Pierwsza Rocznica - krótkie podsumowanie i fotorel
Data dodania: 2014-08-31
Jak ja to lubię - rozpisałam się na pół strony i chciałam dodać zdjęcie a tu.. brak odpowiedzi z serwera.. Wrr..
Ale nic to, napiszę raz jeszcze:)
Minął rok odkąd zamieszkaliśmy w naszym domku.. Pamiętam jakie to było niezwykłe - pierwsza noc, pierwszy wyjazd do pracy:) Pamiętam jak wracałam z moimi Synkami do nowego domu - a oni mi mówią - Mamo miałaś jechać do domu (mieszkania w mieście), a pojechałaś na budowę;) Dla mnie to było niesamowite wreszcie tu zamieszkać. Ale wciąż nie był to jeszcze w pełni dom, bo.. nie pachniał nami. Dopiero po jakimś pół roku kiedy wróciliśmy od Rodziców, przekroczyłam próg - złapałam górny wiatr niczym ogar (nie mylić z ogrem;) i powiedziałam: "Wreszcie pachnie domem". Pomieszane zapachy nasze, Dzieci, proszku do prania i mebli, ubrań.. To cała mieszanka - każda Rodzina ma swój zapach i nasz właśnie tam był. Od tej chwili dom stał się prawdziwie nasz:).
A teraz podsumowanie: Minęło jak z bicza strzelił i oprócz zmiany drzwi w kotłowni oraz garderobie dolnej z rozwiernych na przesuwne niczego bym nie zmieniła. Uważam, że domek spisuje się na medal. Mieszka się w nim świetnie - dla Rodziny 2+2 jest idealny. Każdy ma swój pokój, a na dole zawsze można przenocować Rodziców czy Przyjaciół. A salon pozostaje salonem. U nas wprawdzie na razie salon służy za sypialnię dla gości, bo nie dorobiliśmy się jeszcze rozkładanej sofy w małym pokoju, więc goście śpią na narożniku w salonie. Dla Rodziny 2+3 też by się w zupełności nadawał:)
Co zrobiliśmy przez ostatni rok?
- elewację
- płot frontowy (bez przęseł)
- kafle nad blatem w kuchni (a miała być biała szyba - ale się koncepcja zmieniła;)
Czyli raczej działaliśmy na dworze - w domu jedynie te kafle + kilka drobiazgów
Dzisiaj zrobiłam zdjęcia wnętrza i zewnętrza - ale wyszły ponuro ze względu na burzową pogodę.
Oto kilka z nich:
1) skończona elewacja
i
i
i
i
i podbitka z bliska
i opaska z bliska
i tył domu - najmniej efektowny
i
i
i
2) a skrzyneczki po cegiełkach też znalazły zastosowanie:)
i
3) salon
i
i
i na zakończenie: nasz BRYTAN:)
Ale nic to, napiszę raz jeszcze:)
Minął rok odkąd zamieszkaliśmy w naszym domku.. Pamiętam jakie to było niezwykłe - pierwsza noc, pierwszy wyjazd do pracy:) Pamiętam jak wracałam z moimi Synkami do nowego domu - a oni mi mówią - Mamo miałaś jechać do domu (mieszkania w mieście), a pojechałaś na budowę;) Dla mnie to było niesamowite wreszcie tu zamieszkać. Ale wciąż nie był to jeszcze w pełni dom, bo.. nie pachniał nami. Dopiero po jakimś pół roku kiedy wróciliśmy od Rodziców, przekroczyłam próg - złapałam górny wiatr niczym ogar (nie mylić z ogrem;) i powiedziałam: "Wreszcie pachnie domem". Pomieszane zapachy nasze, Dzieci, proszku do prania i mebli, ubrań.. To cała mieszanka - każda Rodzina ma swój zapach i nasz właśnie tam był. Od tej chwili dom stał się prawdziwie nasz:).
A teraz podsumowanie: Minęło jak z bicza strzelił i oprócz zmiany drzwi w kotłowni oraz garderobie dolnej z rozwiernych na przesuwne niczego bym nie zmieniła. Uważam, że domek spisuje się na medal. Mieszka się w nim świetnie - dla Rodziny 2+2 jest idealny. Każdy ma swój pokój, a na dole zawsze można przenocować Rodziców czy Przyjaciół. A salon pozostaje salonem. U nas wprawdzie na razie salon służy za sypialnię dla gości, bo nie dorobiliśmy się jeszcze rozkładanej sofy w małym pokoju, więc goście śpią na narożniku w salonie. Dla Rodziny 2+3 też by się w zupełności nadawał:)
Co zrobiliśmy przez ostatni rok?
- elewację
- płot frontowy (bez przęseł)
- kafle nad blatem w kuchni (a miała być biała szyba - ale się koncepcja zmieniła;)
Czyli raczej działaliśmy na dworze - w domu jedynie te kafle + kilka drobiazgów
Dzisiaj zrobiłam zdjęcia wnętrza i zewnętrza - ale wyszły ponuro ze względu na burzową pogodę.
Oto kilka z nich:
1) skończona elewacja
i
i
i
i
i podbitka z bliska
i opaska z bliska
i tył domu - najmniej efektowny
i
i
i
2) a skrzyneczki po cegiełkach też znalazły zastosowanie:)
i
3) salon
i
i
i na zakończenie: nasz BRYTAN:)