Niech się mury pną do góry!
Kiedy już ławy zostały wylane i trochę podeschły - około 1,5 - 2 tygodni, rozpoczęło się murowanie fundamentów - oczywiście zdjęć nie zrobiliśmy. Potem wylano płytę fundamentową i nadszedł czas murowania ścian zewnętrznych.
Nie wiem jak Wy, ale dla nas wybór materiału na ściany zewnętrzne to był koszmar. Wchodziliśmy na różne fora internetowe, słuchaliśmy znajomych, czytaliśmy fachowe pisma i w końcu całkowicie skołowani nie wiedzieliśmy kompletnie co wybrać. Prawda jest taka, że każdy chwali to co ma, pisma fachowe są często sponsorowane przez producentów - tak że nie do końca muszą być obiektywne. Ostatecznie decyzję o wyborze materiałów na ściany boczne podjęliśmy wraz z naszą ekipą budowlaną. Poddali nam pod rozwagę Ytong Energo o grubości 36 cm - czyli ścianę jednowarstwową. Podeszłam dość sceptycznie do tego pomysłu, bo wiadomo - z Ytonga buduje się szybko i wygodnie - więc ekipa mogła nam to zasugerować po to by im było łatwiej murować. Druga sprawa, ze w przypadku ściany jednowarstwowej - to byle szczelinka i może wiać. Jednak dwuwarstwowa jest bardziej bezpieczna, bo wszelkie niedoskonałości można ukryć/docieplić tą drugą warstwą. Warunkiem tego by ściana jednowarstwowa była ciepła, jest - oprócz właściwości materiału użytego na jej wykonanie - bardzo staranne wykonanie. Ekipę mieliśmy sprawdzoną i z polecenia. Budowali dom mojej Przyjaciółki oraz Wuja mojego Męża. Potem okazało się jeszcze, że robili naszą łazienkę (cała w mozaice), a że kupiliśmy nasze mieszkanie na rynku wtórnym, okazało się to dopiero jak ekipa przyszła do nas aby omówić szczegóły budowy i rozpoznali swoją robotę oraz opowiedzieli kilka anegdotek o poprzednich właścicielach (więc nie mogło być mowy o żadnym ściemnianiu;).
Wujek mojego Męża budował dom 10 lat temu z Ytonga 36 Energo i właśnie ta ekipa mu budowała. Byliśmy, zobaczyliśmy i zdecydowaliśmy - ta ekipa i Ytong Energo 48.
A oto fotorelacja:
Elewacja frontowa - ten duży otwór to ta ogromna witryna w salonie - nie mylić z garażem:)
a tutaj poniżej lewa ściana domku (dołożyliśmy małe okienko w łazience,
przejście między domkiem a garażem - widać okno z kuchni i małego pokoju oraz fragment garażu;
wielka brama garażowa - na dwa auta;
poniżej mały pokój od wewnątrz:Tu widok z łazienki na hol i salon.
A tutaj już po zalaniu stropów widok salonu od strony największego okna tarasowego (witryny).
Tu po lewej na górze widać wylot kominka, potem jest pierwsze wejście do salonu, słup nośny i drugie wejście do salonu (nie będziemy montować tam drzwi), widać także wejście do spiżarni w lewym górnym rogu i okno kuchni wychodzące na garaż. To okno zmienialiśmy właśnie względem projektu - teraz ma wymiar 120 szer na 90 wysokie i jest zamontowane na wysokości ok 120 cm od podłogi. Pod tym oknem będzie zlewozmywak i chodziło o to by nie woda nie pryskała na szybę i żeby zmieściła się pod oknem bateria. Teraz powinna się zmieścić. Jedyną bolączką jest to, że cały widok z okna jest zasłonięty garażem, ale pocieszamy się, że z czasem może zrobimy na garażu ładną elewację/może ułożymy jakieś drewno do kominka pod daszkiem garażu, lub może jakąś różę pnącą. Jak się nie ma co się lubi, to cóż.. Trzeba jakoś kombinować. Szkoda tylko światła, ale nie było innego miejsca na działce w którym ten gmógłby stać.
A tu reszta zdjęć:A tu poniżej widok z drzwi frontowych. Ścianki działowe są tu zbudowane dopiero do połowy. Stoję w drzwiach frontowych, na prawo mam kotłownię na wprost hol, a w głębi mały pokój gościnny.W którym też zmieniliśmy okno z takiego wysokiego jakby tarasowego na panoramiczne. Pokój jest od strony pł/wsch. Okno wychodzi bardziej na wschód, a lewa ściana jest od strony północnej.